Jak w jednej chwili odmienić swoje życie – niezwykła moc Techniki Uwalniania

Właśnie zaczyna się kolejny dzień – jakże często przypomina on znaną scenę z „Dnia świra”, gdy bohater otwiera oczy i tylko jedno ma światu do powiedzenia: że go nienawidzi. Nienawidzi siebie, innych ludzi, swojej pracy, wszystkiego. I ku jego zdumieniu, nie spotyka go nic dobrego. Czy powinno nas to dziwić? Wszak to nasze emocje, myśli, słowa kreują świat, w którym żyjemy – podobne przyciąga podobne. Jeśli wysyłamy komunikat pełen nienawiści, strachu i cierpienia, jaka może być odpowiedź?

STRACH SIĘ BAĆ…

Współczesny świat stwarza wiele okazji, byśmy mogli się bać. Kurczenie się zasobów naszej planety. Zmiany klimatyczne. Skażone środowisko. Groźne choroby, kryzys ekonomiczny, groźba wojny totalnej, eskalacja terroryzmu… Media ze znawstwem delektują się tymi tematami i sieją strach.

Boimy się, że zachorujemy na raka, że stracimy pracę, nie spłacimy kredytu i bank zabierze nam dom. Ukradną nam samochód, staniemy się ofiarą napadu, zostaniemy oszukani, zdradzeni, ośmieszeni, skrytykowani… Tylu rzeczy można się bać. Także samego strachu!

I tak żyjemy – przerażeni, zestresowani, w ciągłym pośpiechu, oglądając się przez ramię, czy to nieuniknione nas właśnie nie dopadło. Czując nienawiść do innych i do siebie. Cierpiący i obciążeni winą. Robimy wszystko, by sobie z tym poradzić, „zapanować nad stresem”, zablokować negatywne emocje. Uśmiechamy się sztucznie. Jesteśmy spokojni, jesteśmy w porządku. Ale nie jesteśmy szczęśliwi. Wyczerpani, usiłujemy czymś wypełnić wewnętrzną pustkę. Lecz nie pomogą nam cuda oferowane przez świat. Egzystencjalnego bólu nie uleczą piękny dom, drogi samochód ani zawodowy sukces. Luksusowe wakacje w tropikach z rodziną, która nie ma sobie nic do powiedzenia, nie zagłuszą tęsknoty za prawdziwym życiem.

Jeśli zauważymy w porę, że coś jest nie tak, możemy się uważać za szczęściarzy. Zaczynamy zadawać pytania o sens życia i szukamy rozwiązań. Kursy, książki, terapie, diety, podróże. Jest wiele możliwości. Wybieramy którąś z nich… i na ogół wpadamy w kolejną pułapkę. Ci, którzy mają nam pomóc, często sami nie potrafią dojść do ładu z własnym życiem. Szukamy zatem dalej, ale nie znajdujemy odpowiedzi. Dlaczego nam się nie udaje? Poświęciliśmy przecież tyle czasu, ponieśliśmy ogromne koszty, tak wiele się nauczyliśmy – i nic?

SZUKAMY NIE TAM, GDZIE TRZEBA

David Hawkins, autor książki Technika Uwalniania, wyjaśnia, dlaczego tak się dzieje. To dobrze, że chcemy zmienić swoje życie i pytamy, jak to zrobić. Poszukujemy rozwiązania. Jest tylko jeden problem – szukamy nie tam, gdzie trzeba.

Człowiekowi, który żyje w strachu i poczuciu winy, wydaje się, że tylko w jeden sposób może uniknąć cierpienia – odnajdując winnych takiego stanu rzeczy. To ONI mi to zrobili. Jestem niewinną ofiarą. Jakże komfortowa sytuacja, tylko że niczego nie rozwiązuje. „Nie rozumiemy istoty problemu – pisze Hawkins – oto dlaczego nie możemy znaleźć odpowiedzi. […] nie możemy odnaleźć rozwiązania, dlatego że nie ma go tam, gdzie szukamy – na zewnątrz”.

A zatem odpowiedź jest ukryta w nas samych. Jest jeszcze druga ważna sprawa. Temu, co chcemy pokonać, nie należy się przeciwstawiać. Brzmi to nieco dziwnie na planecie, gdzie ciągle toczą się wojny. Ale opór jedynie umacnia to, z czym walczymy. To błędna droga. Kosztuje nas wiele energii, ale nie usuwa przyczyny naszych lęków.

W UWALNIANIU TKWI METODA!

Właściwym rozwiązaniem według doktora Hawkinsa jest Technika Uwalniania. Zamiast oporu – uwolnienie, odpuszczenie, poddanie. To nie jest rezygnacja, ale rozwiązanie, które daje wolność. Tę wolność, która zawsze w nas była, ale została zapomniana, zagłuszona przez winę i strach. Wolność od negatywnych uczuć i myśli, konieczności osądzania i obwiniania.

Dzięki metodzie, opisanej w książce Technika Uwalniania (podstawowe informacje na ten temat znajdują się na stronie technika-uwalniania.com), można odzyskać swoje życie. Czasem wystarczy dosłownie moment, by odnaleźć jego sens. „Każde uczucie może zostać uwolnione natychmiast – w dowolnym czasie, dowolnym miejscu, i możemy to robić zawsze i bez wysiłku”. Czyżby było to aż takie proste? Tak, bo to co prawdziwe, nie jest skomplikowane. Trzeba tylko uważać na pułapki umysłu, który w proste rozwiązanie nie zawsze wierzy.

M.N.