Być to czuć, czyli dlaczego Freud na Skali Świadomości jest niżej niż Jung

Mylimy sukces finansowy z poczuciem własnej wartości, popularność z miłością a wiedzę z mądrością. Świat pędzi coraz szybciej. Wydaje się, że duża część społeczeństwa chce brać udział w tej szalonej pogoni za iluzyjnymi wartościami.

O drodze do przebudzenia, poziomach świadomości i efektach pracy David Hawkins pisał wielokrotnie. „Doświadczanie rzeczywistości jest wyjątkową pozycją, ponieważ poza wieloma praktycznymi wskazówkami, opisuje najwyższe stany oświecenia.

Granice poznania

Dzięki Mapie Poziomów Świadomości Hawkinsa wiadomo jest, które jakości życia mają w sobie najwięcej mocy, a które są niszczące. Pierwsza ważna granica (poziom Odwagi) oddziela to, co jest dla nas negatywne i pozytywne.

Drugą granicą jest poziom Miłości Bezwarunkowej. To jakość świadomości, w której stajemy się odporni na cudzy wpływ i negatywne bodźce z otoczenia. Jesteśmy akumulatorem energii, twórczym drogowskazem dla innych. Ufamy intuicji, odróżniamy ego od prawdziwego Ja, żyjemy w zgodzie z własnymi potrzebami jednocześnie będąc oparciem dla innych. Osoba, która osiągnie ten stan świadomości jest chciana, kochana, potrzebna, spokojna, ufna i… mądra.

W połowie drogi…

Rozum jest poziomem, który pojawia się na Mapie tuż przed Miłością. Reprezentuje naukowców, sędziów Sądu Najwyższego, wykładowców akademickich. Reprezentuje wartości szanowane społecznie. Rozum jest nagradzany i pożądany, dlatego może stać się… pułapką dla duchowego poszukiwacza. Łatwo jest utknąć w naukowym paradygmacie ignorując inne jakości i poziomy świadomości, takie jak Miłość, Radość, Pokój i ostatecznie Oświecenie.

Hawkins często przytacza przykład S. Freuda i C.G. Junga. Tych dwóch przełomowych psychoanalityków znalazło się na różnych poziomach świadomości, z powodu odmiennego stosunku do zagadnienia duchowości.

Freud, który swoje teorie opierał wyłącznie na logicznym myśleniu i dowodach empirycznych wg Mapy osiąga wartość pomiędzy 400-499, odpowiadającą poziomowi Rozumu. Jung do swoich badań i obserwacji włączył aspekt ducha, odnosił się do wartości uniwersalnych, dzięki czemu przekroczył Rozum, i mógł przejść do poziomu Miłości, o wartości ponad 500.

Przerost treści nad formą

Jak widać rozwój nie oznacza jedynie wzbogacania katalogów wiedzy. Jest czymś znacznie głębszym, intymnym. Umysł – tak ważny i potrzebny, stoi czasem na drodze do prawdziwego spotkania ze sobą. Rości sobie prawo do bycia jedynym strażnikiem prawdy, rozwijając w nieskończoność kolejne teorie, paradygmaty, dowody.

Jak pokazuje historia, wiele teorii przedstawianych w kategoriach prawd, na przestrzeni wieków było obalanych, a dzisiaj budzą jedynie uśmiech. Nie znaczy to by nie szukać, a jedynie by nie przeceniać informacji.

Rozwój to odkładanie na półkę kolejnych przekonań i identyfikacji. Poznawanie siebie w wersji sote. Bez ozdobników złożonych z funkcji zawodowych, programów rodzinnych, pomysłów na siebie, emocjonalnych uwikłań. Tam, gdzie stajemy twarzą w twarz z własną istotą, Jaźnią, Bogiem, Źródłem.

Doświadczanie ponad rozumieniem

„Doświadczanie rzeczywistości” nie jest łatwą książką. W zasadzie to pierwsza książka Hawkinsa, którą czytałam tak wolno. Wymaga czasu i spokoju. Otwartości i zgody na to, że jej treść nie jest możliwa do objęcia rozumem. Można ją poczuć, można zaczerpnąć z niej inspirację, odnaleźć kierunek.

Hawkins opisał najwyższe poziomy świadomości. Zagadnienia, które nurtują każdą poszukująca duszę, przybliżył, na ile jest to możliwe poprzez słowa spisane na papierze.

Esencją tej książki jest doświadczanie. Pojęcia przytoczone przez autora mogą stać się głębokim doświadczeniem lub pozostać niewiele wnoszącym słowem. Wszystko zależy od otwartości i gotowości czytającego.

Anna Szulc-Rudzińska – psycholog, psychoterapeuta