Sukces przychodzi bez wysiłku

Istnieje powszechne przekonanie, że sukces zawodowy uzależniony jest od sytuacji gospodarczej, konkurencji, sprzyjających okoliczności etc. Okazuje się, że nic bardziej mylnego! Sukces, to nasze wewnętrzne szczęście, które projektujemy na świat. Poczucie spełnienia, dobrobytu i spokoju mogą zmaterializować się w postaci sukcesu zawodowego…o ile chce tego sam „szczęściarz”.

Świadomość określa byt

Podstawą powodzenia w świecie zewnętrznym jest spełnienie na poziomie życia wewnętrznego. David Hawkins w książce „Sukces jest dla Ciebie” tłumaczy, że wrota dobrobytu może otworzyć jedynie radość płynąca z bycia tym, kim jesteśmy oraz dzielenia się tą radością z innymi ludźmi.

Zatem, wbrew klasykowi, to nie „byt określa świadomość”. Jest to dokładnie na odwrót! To poziom świadomości określa możliwość osiągnięcia sukcesu. Bogactwo, tak jak bieda, zaczynają się na poziomie ducha.

Autor zauważa, że „bycie” jest jedynym wyznacznikiem dla człowieka sukcesu. Jeśli potrafimy żyć w poczuciu kompletności i miłości, to niezależnie od wszelkich okoliczności zewnętrznych, poradzimy sobie z tym wszystkim, co niesie ze sobą życie. A więc, pytanie „mieć czy być?”, można przeformułować na stwierdzenie: „być to mieć”. Tyle, że dla osób świadomych „mieć” przestaje być fundamentalna troską.

Przyczyna czy skutek?

Hawkins wielokrotnie w swoich książkach odnosi się do zagadnienia przyczynowości. Zmiana perspektywy na tym poziomie, zasadniczo skraca drogę do osiągnięcia zamierzonych celów.

Jesteśmy nauczeni, że życie to następująca po sobie, logiczna, sekwencja sytuacji. Cele osiągamy poprzez realizację etapów pracy, krok po kroku. Na końcu łańcucha zdarzeń znajduje się jakiś rezultat. Tak więc, przyczynowość w tym rozumieniu, to konsekwencja linearnie pojawiających się po sobie czynności.

Hawkins ponownie odwraca wszystko do góry nogami! Wyjaśnia, że prawdziwą przyczyną powstawiania jakichkolwiek przedsięwzięć, jest pierwotna idea, która powstała w umyśle oraz towarzyszące jej emocje. Cała reszta, czyli droga do realizacji owej idei w świecie zewnętrznym, to jedynie skutek.

Sukces przychodzi bez wysiłku

Koncentracja na efektach i skupienie na sposobie realizacji swoich planów, jest drogą pod górę. Wymaga wiele trudu, nie przynosi pożądanych rezultatów. A nawet jeśli przynosi, to droga jest kręta i wymagająca poświęceń.

Prawdziwy sukces pojawia się naturalnie i bez wysiłku. Osoba, która jest w relacji ze swoimi pasjami i kreatywnością, nie musi walczyć ani zabiegać o zrealizowanie swoich pomysłów.

Jeśli idea pełna jest mocy, naturalnie chcemy podnosić nasze kwalifikacje, rozwijać się w danej dziedzinie, dzielić się naszym pomysłem – wtedy mamy mnóstwo energii i zapału do działania, ponieważ budzi w nas przyjemne emocje. Jest realizacją naszych pragnień. Praca przestaje być pracą. Jest radością i spełnieniem.

To moc płynąca z intencji rozwoju, aktywności na rzecz innych czy dawania radości daje możliwość zrealizowania swoich celów i osiągnięcia sukcesu!

Perpetuum mobile

Kiedy praca sama w sobie staje się przyjemnością, efekt końcowy przestaje być istotny. Celem staje się życie samo w sobie. Dzięki temu nie pojawia się frustracja, lęk, pustka. Nie przywiązujemy się do stanowiska, wyników, gratyfikacji.  Energia płynąca z rozwoju swojej działalności powiela się, i nakręca ten mechanizm w nieskończoność, jak sławetne perpetuum mobile.

„Ograniczony cel przynosi ograniczony sukces. Jeżeli kierować będą nami uniwersalne zasady, będziemy w nieustannym procesie osiągania celu. Bez końca. Koniec nie nastąpi, bo każda chwila

będzie pełna sama w sobie, będzie celem.”

Pieniądze szczęścia nie dają…ale dają frajdę!

Warto odróżnić poczucie wewnętrznego spełnienia od poczucia satysfakcji. Osoba spełniona np. artystycznie nie musi być w pełni usatysfakcjonowana finansowo. Ale nie znaczy to, że nie czuje się szczęśliwa. Istnieją ludzie, którzy żyją skromnie, bo taki jest ich wybór. Ich szczęście ulokowane jest w innych aktywnościach. Na poziomie wewnętrznym, jest to jednak taki sam sukces, jak osoby posiadającej majątek.

Hawkins, będąc milionerem, światowej sławy psychiatrą, autorem wielu książek i bardzo dobrze prosperującym biznesmenem tłumaczy, że pieniądze nie są  wyznacznikiem osiągnięcia sukcesu – jednak są przyjemnym dodatkiem.

„Czy zatem nie należy zarabiać pieniędzy? Oczywiście, że nie. Nie ma większej frajdy od zarabiania pieniędzy. To sport. To gra. Przynosi dużo satysfakcji, także tej uzasadnionej. Czemu nie mielibyśmy zarabiać tyle, ile chcemy? Różnica polega na tym, że wówczas chcemy zarabiać, a nie musimy; to jest nasz wybór a nie potrzeba.”

Anna Szulc-Rudzińska – psycholog, psychoterapeuta