Narcyzm dziecka i (nie)słuszny gniew dorosłego

Gniew zaczyna się we wczesnym dzieciństwie i bierze się z narcystycznego niespełnienia pragnień. Jego pierwotną podstawę widać w świecie zwierząt, gdzie walka i kłótnie o jedzenie, terytorium i samca/samicę są wrodzone. W bardziej wyrafinowanym dorosłym życiu gniew zostaje przepracowany i dotyczy problemów społecznych, aksjomatów ego, takich jak dobro jako przeciwieństwo zła, niewinność jako przeciwieństwo winy. Gniew dotyczy też niespełnionych oczekiwań.

Gniew powstaje, kiedy to, co postrzegamy, ego odbiera jako zagrożenie i ucieka się wtedy do prymitywnej, zwierzęcej odpowiedzi. W dzieciństwie gniew mógł być skierowany na dorosłego, który postrzegany był jako ktoś udaremniający nasze pragnienia. Chociaż źródło gniewu jest wewnętrzne, powszechnie projektowane jest na zewnątrz albo ma służyć zastraszaniu i kontrolowaniu innych. Kiedy przechodzimy z pozycji subiektywnego uczestnika na pozycję obserwatora, w narcystycznym nacisku na spełnienie oczekiwań widzimy aksjomaty ego, które czynią z danego człowieka rozdrażnioną lub skłonną do gniewu osobę.

AGRESJA CZY ASERTYWNOŚĆ?

Gniewna osoba potajemnie czuje, że ma prawo do swoich chęci i pragnień i że jej oczekiwania wobec życia są niemożliwe do spełnienia. Gniew może też być postawą podatnego na zranienie ego. Prowadzi to w stronę agresji, zamiast do zdrowszej alternatywy, jaką jest asertywność.

Podstawowym antidotum na gniew jest pokora stanowiąca przeciwwagę dla karmiącego gniew egotyzmu. Przez gniewną osobę uskarża się na niesprawiedliwość życia małe dziecko, w istocie kapryśne i zepsute. Narcyzm rodzi przekonanie, że zasługujemy na to, czego chcemy, ponieważ narcystyczny rdzeń ego ma jedynie wygórowane wyobrażenie o własnym znaczeniu. Kiedy dziecko uświadamia sobie, że pragnienia ego są obojętne dla wszechświata, wpada we wściekłość, która przemienia się w międzyludzki konflikt. Wtedy gniew staje się daremną próbą kontrolowania innych, którzy stają się przedmiotami manipulacji albo obwiniania za frustrację.

Najlepszą obroną przed rozwojem gniewu jest widzenie innych jako równych, zmniejszenie oczekiwań i przez pokorę, oddanie spełnienia naszych pragnień Bogu. Wraz z postępującym oddzielaniem i porzucaniem żądań i oczekiwań ego gniew słabnie.

„SŁUSZNY GNIEW” I OBURZENIE

Tak zwany słuszny gniew i oburzenie są moralistycznymi inflacjami aksjomatów ego i oczekiwań wobec innych. W przypadku nienawiści, gniew skupia się na zewnętrznym wrogu, który w istocie jest projektowaniem przez ego jego własnych wewnętrznych nienawistnych skłonności na symboliczne reprezentacje.

„Nienawiść do grzechu” nadal jest po prostu nienawiścią, i nie jest moralnie wyższa. „Nienawiść do grzechu” tworzy absurd błędu potępiającego błąd. Potrząsanie pięścią w oburzeniu na grzeszników nie da nic więcej poza przewrotną demagogią.

Głównym źródłem duchowego błędu jest mieszanie różnych sfer, jakby były na tym samym planie i poziomach rzeczywistości. Wieloryb nie walczy z tygrysem, bo tygrys nie należy do jego świata. Koncepcja Boga walczącego z siłami zła jest niemożliwością stworzoną przez ludzi nękanych poczuciem winy, uciekającym w przerażające fantazje. W rzeczywistości nie ma żadnego zagrożenia dla Nieba ani dla Boga, ani dla czystości absolutnej rzeczywistości.

Dobrze jest pamiętać, że umysł jest całkowicie niezdolny do odróżniania prawdy od fałszu i że prymitywny umysł ma w tym względzie jeszcze mniejsze możliwości. Mit, bajka albo epos zaspokajają potrzebę wyrażenia pewnych lęków i nadziei człowieka odnośnie do jego losu. One są poetyckie, ale nie opierają się na faktach, nie odzwierciedlają też rzeczywistości duchowej, a tym bardziej prawdy absolutnej. Nierzeczywistego nie trzeba potępiać, gdyż tylko to, co istnieje, może być potępiane. Nierzeczywiste musi być tylko pozbawione „praw obywatelskich” przez Prawdę.

Fragment książki dr Davida R. Hawkinsa „DOŚWIADCZANIE RZECZYWISTOŚCI. Na drodze do oświecenia”.