Lawina win i czarka złości czyli o wyszukiwaniu negatywności

Coś nie gra… Lub właśnie gra – ta sama zdarta płyta (a myślałam, że już ją pochowałam na dobre). Jestem zła nie wiem na co i zaczynam szukać powodów – w mojej głowie rozkręca się dialog: ocenianie, szukanie winnego i prognozowanie najgorszego. Inni są źli i ja jestem zła, że sobie pozwalam na regres, choć przecież wiem, skąd to się bierze i jak się (nie) kończy.


LAWINA WIN

Nie jestem zła i nikt nie jest winny – po prostu mam w sobie dużo złości i najprawdopodobniej: potrzebę zmian. Zniecierpliwienie i złość pojawiają jako znak tego, że się czegoś boję, że coś ogranicza moją wolność, lub raczej że ja sama postępuję wbrew wolnej woli decydowania – zasłaniając się złem tego świata i okolicznościami. By rozpocząć z nimi walkę! A  przecież można inaczej.

Gdy przyjrzymy się swojemu małemu ja, zobaczymy, że ocenianie siebie i innych to jego ulubione zajęcie (np. w polityce i mediach) – pisze Hawkins – dzieje się tak, ponieważ małe ja jest ślepe na lepsze sposoby realizacji naszych celów. Nie widzi alternatywy, którą jest wolny wybór i wynikająca z niego świadoma decyzja zmiany. Jednym z jego sposobów wydostawania się z niesatysfakcjonującej sytuacji jest negatywna ocena siebie lub sytuacji.

 

ZŁOŚĆ WOŁANIEM O ZMIANĘ

Wiem – i co w związku z tym? Na początku uznaję, od czego mój oddech zwalnia, ciało rozluźnia się a do głowy zaczynają przychodzić pomysły inne niż: walcz lub uciekaj. Zaczynam czuć, co mnie uwiera – poczucie winy wynikające z poczucia obowiązku. To, że czuję, że coś muszę. A kiedy muszę, to przecież nie mogę. Wielu rzeczy. Złości mnie ta myśl i to, że się nią programuję i nakręcam.

Muszenie jest przed chceniem… Muszenie sprawia, że zapominam co chciałam i skupiam się na tym, czego nie chcę… Sytuacja staje się nie do zniesienia, co zmusza mnie do tego, by ją zmienić. Nieświadomość stworzyła cały ten genialny mechanizm wyszukiwania negatywności, aby wydostać nas ze ślepego zaułka – zauważa Hawkins i dodaje – O ileż łatwiejsze byłoby po prostu podjąć świadomą decyzję i zacząć zmieniać sytuację na lepszą.

Bo przecież nie muszę. Mam wybór. Mam wpływ. I w zasadzie nie mam problemu innego niż nieuznane pokłady złości. A wraz z nimi – energię do działania i zmian – możliwość pozytywnego wykorzystania gniewu.

 

PO DOBROCI

Uciekanie się do mechanizmu wyszukiwania negatywności jest zwykłym wyparciem się własnej wolności wyboru – podkreśla Hawkins i sugeruje, że zamiast wyszukiwania tego co złe, można przecież policzyć i docenić wszystkie drobne, dobre gesty oraz komunikaty – i poczuć się lepiej.

Dzięki temu prostemu docenianiu można w sposób radykalny odmienić swoje relacje i będzie to kwestia dni. To docenienie nie musi wcale być okazywane na zewnątrz, lecz może zachodzić w nas. Wiem, wiem – i trochę mi od tego lepiej. Uśmiecham się z wdzięcznością do starej płyty, bo przypomina mi, że uwalnianie to proces, który czasami zaczyna się tam, gdzie moje małe ja postawiło kropkę.

 

Paulina Danecka
kobietom.wordpress.com