David Hawkins o… miłości

Większość ludzi wierzy, że miłość jest czymś, co dostajemy, że jest emocją, że trzeba na nią zasłużyć i że im więcej jej damy, tym mniej nam zostanie. Jest dokładnie na odwrót.

Miłość to postawa, która zmienia nasz sposób doświadczania świata. Dzięki niej, zamiast odczuwać dumę, stajemy się wdzięczni za to, co mamy. Wyrażamy naszą miłość, kiedy uznajemy innych i ich wkład w nasze życie i nasz komfort. Miłość nie jest emocją, tylko sposobem bycia i odnoszenia się do świata.

Czy miłość nie jest po prostu zwykłą emocją?
Mówi się o niej bez końca.

David Hawkins:  Miłość z całą pewnością nie jest dominującym poziomem świadomości ogółu ludzi. Siedemdziesiąt osiem procent światowej populacji kalibruje poniżej 200 (podstawowa Uczciwość), a zatem skupia się na negatywności.
Jedynie 0,4 procent populacji w ogóle osiąga poziom Miłości Bezwarunkowej, który można nazwać „miłowaniem”. Miłość jest świadomością, postawą, kontekstem umożliwiającym zrozumienie życia. Miłość jest ponad Rzeczywistością oraz jednością i esencją Ducha. Odrzucenie miłości jest odrzuceniem Boga. Miłość jest przesłonięta przez aksjomaty ego i osądzanie. Większość społeczeństwa deprecjonuje miłość jako racjonalną podstawę podejmowania decyzji i działania. Całe segmenty populacji miłość bliźniego uważają za słabość. Ludzkość przede wszystkim pragnie zysku, dumy, posiadania, władzy oraz prawa do zemsty i odwetu poprzez stosowanie kary.

Stany Zjednoczone, czyli kraj „wolności”, mają więcej ludzi i większy odsetek swojej populacji w więzieniach niż jakikolwiek inny kraj z wyjątkiem Chin. Społeczeństwo wypowiada „wojnę” swoim problemom, które oczywiście się wtedy pomnażają. Siła jest bezskutecznym i słabym substytutem mocy. Natomiast ludzie zrobią niemal wszystko z szacunku i miłości, a bardzo niewiele ze strachu. Bez lojalności zrodzonej z szacunku nawet generał nie będzie w stanie nakazać swoim żołnierzom posłuszeństwa, a bez aspektu miłości zwanego szacunkiem szerzą się powstania i bunty. Siła może służyć tylko jako tymczasowa namiastka. Wszystkie imperia rządzone strachem upadły. Religie oparte na strachu przed grzechem, a nie na miłości Boga, są wewnętrznie słabe.
Miłowanie jest stosunkiem do świata. Jest wielkodusznością wyrażającą się w pozornie małych, ale bardzo doniosłych działaniach. Jest pragnieniem, aby dawać innym szczęście, przynosić pociechę i umniejszać ich brzemię.

Samo bycie przyjaznym i pochlebnym wobec każdego, kogo spotykamy w ciągu dnia, jest wiele mówiące. To, że nie jest to powszechna postawa, pokazują reakcje ludzi, kiedy spotkają się z życzliwością. Często odpowiadają zdziwieniem, a nawet są przyjemnie zszokowani. Słyszymy uwagi w rodzaju: „Nikt nigdy nie chwalił tego, co robię; wszyscy tylko narzekają”. Ponieważ większość ludzi jest skupiona na swoich pragnieniach i krytycznych postawach, więc najwyraźniej nawet nie dostrzega pozytywnych aspektów życia i nie potrafi na nie odpowiadać. Uznają pracę innych za coś oczywistego, tłumacząc, że „przecież dostają za nią wynagrodzenie, czyż nie?”. (Co w istocie nie ma nic do rzeczy).

Główne segmenty społeczeństwa funkcjonują na poziomie pozbawionym miłości. Działanie wielkich korporacji i agencji rządowych można jedynie określić jako nieprzyjazne. Wdzięczność w ogóle się nie pojawia, a nawet uważana jest za postawę społecznie niewłaściwą. Miłość jest deprecjonowana jako „ckliwa emocjonalność”. Dlatego miłość jest społecznie ograniczona do romansu, uczucia matki do swoich dzieci albo do swojego psa. Wyrażona w innym kontekście, budzi zakłopotanie. Miłość mężczyzny aprobowana jest tylko w kilku obszarach życia, takich jak rodzina, sport, ojczyzna lub samochód.

Społecznie akceptowaną i otwartą dla każdego obszerną sferą życia jest tak zwana „troska”. „Troska” jest otwartym polem dla okazywania i rozwijania miłości. Ludzie mówią, że nie mogą znaleźć miłości, jakby ona była czymś, co można dostać. Gdy tylko zapragniemy dawać miłość, szybko odkryjemy, że jesteśmy nią otoczeni, a jedynie nie wiedzieliśmy, jak do niej dotrzeć. Miłość jest obecna wszędzie, wystarczy tylko uświadomić sobie jej obecność.

Jaki sposób duchowego oczyszczenia jest najskuteczniejszy?

David Hawkins:  Skup się na samej Miłości. To jest wspaniała droga do Boga, zawsze i wszędzie obecna i dostępna dla każdego. Na początku miłość postrzegana jest jako dualistyczna, to znaczy, jest ktoś, kto kocha i coś albo ktoś, kto jest kochany. Miłość początkowo jest uwarunkowana i jest stanem uczuciowym, ale się rozwija. Jasne się staje, że miłość jest sposobem widzenia, doświadczania i interpretowania życia. Później, oczywiste się staje, że jest to stan istnienia.

Moc miłości emanowanej przez świadomość jedynie cząstki ludzkości, całkowicie równoważy negatywność wszystkich ludzi. 78% światowej populacji wciąż tkwi w negatywnym zakresie, poniżej skalibrowanego poziomu 200, jedynie 4% osiąga poziom Miłości kalibrujący na 500, a tylko 0,4% osiąga Bezwarunkową Miłość, która kalibruje na 540. Dlatego każda pełna miłości lub współczucia myśl przeważa wiele tysięcy negatywnych myśli żywionych przez resztę. Zmieniamy świat nie poprzez słowa czy działania, ale wskutek tego, kim się staliśmy.

Poświęcenie swoich działań w służbie miłości do życia oznacza uświęcenie i przeobrażenie ich z egoistycznych motywacji w bezinteresowne dary. Każdy może wspierać harmonię i piękno okazując innym dobroć i tym samym wzmacniać ludzkiego ducha. To, co dobrowolnie oddajemy życiu, wraca do nas, ponieważ tak samo jak inni jesteśmy częścią życia. Jak fale na wodzie, każdy dar powraca do darczyńcy. To, co potwierdzamy w innych, tak naprawdę potwierdzamy w sobie.

– z książki „Oko w oko z Jaźnią” Davida R. Hawkinsa